Opinie użytkowników

Duża sprawa, każdy zachwyci się tym winem ale uważam że to idealne wino dla przynajmniej średnio-zaawansowanych. Poznawanie tego wina to prawdziwa frajda i niekończąca się zabawa. Zabawa zaczyna się już od barwy głębokiej purpury z błękitnymi refleksami. Nos, tutaj dopiero zaczyna się jazda, z każdym ruchem kieliszka nowe doznania, podobnie jest z podniebieniem, a wszystko idealnie zgrane i dopasowane. Dawno nie piłem wina które odkrywało przede mną tyle aromatów i smaków, każdy kieliszek to nowe odsłony, a na drugi dzień znów zupełnie nowe doznania.

Niesamowite wino, kapitalnie zbudowane z niespotykanymi aromatami i doznaniami smakowymi, ale też trudno się dziwić bo szczep niecodzienny. Nie jest łatwo zrobić dobre wino ze szczepu który zazwyczaj jest elementem uzupełniającym a nie podstawą ale skoro wziął się za to Baron de Ley to musiało się tak skończyć. Efekt jest niesamowity, w każdym elemencie wino zaskakuje i zachwyca a jednocześnie żaden z elementów nie zagłusza innych. Słowem pełna harmonia i bogactwo doznań. Jeśli chcecie zaimponować znajomym otwórzcie im tą butelkę.

Prawdziwa Petarda ! Bardzo fajne wino w bardzo nowoczesnym stylu. Eksplozja owocowych aromatów zmierzających w stronę domowych konfitur czyli sporo "słodyczy". To samo w ustach czyli eksplozja owocowych doznań już w pierwszym łyku a potem jest tylko lepiej. Idealny kompan wieczornych spotkań w gronie przyjaciół lub we dwoje, niestety wino ma jeden poważny minus...strasznie szybko znika z butelki. Pewniak jako prezent dla kogoś kto zaczyna przygodę z winem.

Niestety nie mogę napisać o tym winie tego co tutaj poniżej przeczytałem w opiniach innych, a muszę zaznaczyć że jestem fanem Shiraza i win australijskich i sporo już takowych przez mój kieliszek się przelało. Być może moje oczekiwania są mocno zawyżone a być może po prostu trafiłem na felerną butelkę. Dla mnie to wino przejawia wszelkie cechy australijskiego produktu (celowo używam słowa "produkt") z dolnej półki supermarketowej. Płaskie i nieciekawe, pozbawione charakteru z typowymi objawami przemysłowej produkcji na dużą skalę. No i przede wszystkim brak w tej butelce ...australijskiego słońca, zwolennicy prawdziwego Shiraza z Antypodów wiedzą o czym mowa.

Bardzo dobre wino z wszystkimi cechami Nowego Świata. Głęboki kolor, niemalże fiolet, cała feeria aromatów owocowych doprawionych nutami korzennymi, tytoniu no i charakterystycznych nut beczkowych. Smak pełny, długi i również bardzo bogaty z długim finiszem. Jak przystało na Gran Reservę dostojne i intensywne w odbiorze wszystkich zmysłów, odsłaniające swoje tajemnice z każdym kolejnym kieliszkiem. Dla mnie to wino to przyjemna podróż do przeszłości, wspomnienie pierwszych kroków w świecie wina, które często były stawiane za pomocą win z regionu Maipo. Myślę że dobry kierunek dla wszystkich zaczynających przygodę z winem, aczkolwiek dość niebezpieczny bo wysoko stawia poprzeczkę.

Przeciętne wino, które nie wzbudziło we mnie żadnych emocji. Jak na Portugala mało w tym winie owocowej świeżości i typowej dla tego regionu świeżości i "mocy". Wino płaskie i bez charakteru, w strukturze i budowie poprawne ale ja oczekuję od wina z Dao znacznie więcej.

Butelka z gatunku jajko niespodzianka. Oczekiwałem prostego typowego towarzysza włoskiego jedzenia a tu miłe zaskoczenie. Wino oczywiście bardzo dobrze spełnia wspomnianą rolę, ale znacznie wykracza poza te ramy. Pierwsza niespodzianka to intensywny kolor zwiastujący moc wrażeń nosowych i smakowych, co szybko zostało potwierdzone już w pierwszym kieliszku. Delikatne i zwiewne a jednocześnie pełne owocowych klimatów i bardzo prężne. Drugie miłe zaskoczenie to mocna struktura i wyraźna harmonia i jeszcze do tego długi finisz w ustach, Podsumowując; solidne wino, idealny kompan do włoskiej kolacji (coś mi nos podpowiada że sprawdzi się też z inną kuchnią) a także doskonałe wspomnienie włoskiego lata w chłodny jesienno-zimowy wieczór.

Spory kłopot z tym winem. Wino bardzo dobrze zbudowane, taniny, świeżość owoców, kwasowość też zgrana ale dla mnie nadal bardzo "surowe" i "chropowate", być może za sprawą Monastrell. Generalnie lubię takie połączenia Tempranillo z lokalnymi szczepami ale tutaj coś mi nie zagrało. Natomiast jest tez druga strona, a mianowicie wino to jest idealnym kompanem do hiszpańskich przekąsek od zwykłych oliwek począwszy a na wszelkiego rodzaju tapas kończąc. Koniecznie trzeba jeszcze wrócić do tego wina.

Ojojoj, mocne rozczarowanie, tak po prawdzie nie spodziewałem się jakichś fajerwerków ale Australia jednak zobowiązuje chociażby do "słonecznych" klimatów. Tymczasem wino ani się nie otwarło ani nie pokazało typowych dla Antypodów mocnych stron. W tej klasie cenowej znajdziemy dużo lepszych graczy. Wypiłem i już o nim ...zapomniałem.

Bardzo fajne wino. Ponad rok beczki dał mocny i charakterny kręgosłup a wokół niego dużo przyjemnych aromatów dających dużo frajdy wszystkim którzy lubią bawić się kieliszkiem i szukać ciekawych wrażeń na wszystkich trzech frontach; oko, nos, usta. Wszystko zbalansowane i idealnie zgrane a trzeba pamiętać że to "tylko" Cranza.

Dla mnie to wino to spotkanie starej Riojy z nową Rioją. Sporo w tej butelce cech starej ale też mnóstwo owoców i rześkości spotykanych w nowoczesnych butelkach z tego regionu. Myślę że stąd takie rozbieżności w opiniach. Mnie osobiście bardzo pasuje to wino właśnie z tego powodu że łączy cechy jednych i drugich, co nie jest łatwe ale tuatj udało się znakomicie. Może faktycznie 90 pkt to troszkę przeszacowana nota ale jak popatrzymy na cenę to myślę że po części ona rekompensuje nasze oczekiwania. Wino świetnie nadaje się to poznawania klimatów flagowego regionu Hiszpanii.

Nowoczesna Rioja w pełnej krasie z mocnym charakterkiem. Nos bardzo rozbudowany; dużo owoców, ale też sporo klimatów dymnych, wyraźnie odczuwamy również beczkę. W ustach dużo owoców, kwasowość i taniny idealnie się komponują i powodują że wino ma swój charakter. Bardzo dużo się dzieje w tym winie i z każdym kolejnym kieliszkiem odkrywa przed nami nowe pokłady doznań. Dodatkowe punkty za relację ceny do jakości.