Argentyna, Chardonnay, Mendoza. Te trzy "faktory" zazwyczaj dają gwarancję wejścia w temat nawet bez konieczności próbowania. Rześkie, inspirujące i idealnie zbalansowane.
Argentyna, Chardonnay, Mendoza. Te trzy "faktory" zazwyczaj dają gwarancję wejścia w temat nawet bez konieczności próbowania. Rześkie, inspirujące i idealnie zbalansowane.
Przyjemne ale nie powalające na kolana. Na pewno nie dla tych, którym pasują cięższe "klimaty" i wcale nie chodzi o pogodę. Neutralne, więc prawdopodobnie sprawdzi się o każdej porze.
Przyjemne ale nie powalające na kolana. Na pewno nie dla tych, którym pasują cięższe "klimaty" i wcale nie chodzi o pogodę. Neutralne, więc prawdopodobnie sprawdzi się o każdej porze.
Re-we-la-cja! Portugalia zawsze kojarzyła mi się z bielą, ale próba z tą "czerwienią" to absolutny strzał w dziesiątkę. Ma wszystko. Smak, zapach, kolor, gęstość, wino kompletne. Jak Cristiano Ronaldo.
Re-we-la-cja! Portugalia zawsze kojarzyła mi się z bielą, ale próba z tą "czerwienią" to absolutny strzał w dziesiątkę. Ma wszystko. Smak, zapach, kolor, gęstość, wino kompletne. Jak Cristiano Ronaldo.
Melanż wszystkiego co w winie najlepsze. Równowaga w smaku i aromacie. Aksamitne.
Melanż wszystkiego co w winie najlepsze. Równowaga w smaku i aromacie. Aksamitne.
Jesień idzie. Widać ją, słychać i czuć. Opon jeszcze nie zmieniam ale wino już tak. Z białego na czerwone. Zacząłem od Ochagavii bo "bianco" ma wyborne, a szczep carmenere to jedno z moich pierwszych zauroczeń. I był to strzał w "10". Subtelne, delikatne, przyjemnie rozpływające się w ustach. Na dziś zdecydowanie numer jeden na liście.
Jesień idzie. Widać ją, słychać i czuć. Opon jeszcze nie zmieniam ale wino już tak. Z białego na czerwone. Zacząłem od Ochagavii bo "bianco" ma wyborne, a szczep carmenere to jedno z moich pierwszych zauroczeń. I był to strzał w "10". Subtelne, delikatne, przyjemnie rozpływające się w ustach. Na dziś zdecydowanie numer jeden na liście.
Świeżość. Pachnie jak bukiet zebranych kwiatów tuż po ciepłym deszczu. Tak dobre, że aż nie chce wypuszczać się z ust. Delikates!
Świeżość. Pachnie jak bukiet zebranych kwiatów tuż po ciepłym deszczu. Tak dobre, że aż nie chce wypuszczać się z ust. Delikates!
Nigdy bym nie przypuszczał, że będzie mi smakować różowe wino. Odbierałem je raczej jako słodkawe i zniewieściałe. Ale nie Cipresetto, które jest orzeźwiające, idealnie zbalansowane, z nutką grejpfruta, który zawsze potrafi zgasić moje pragnienie. Bomba!
Nigdy bym nie przypuszczał, że będzie mi smakować różowe wino. Odbierałem je raczej jako słodkawe i zniewieściałe. Ale nie Cipresetto, które jest orzeźwiające, idealnie zbalansowane, z nutką grejpfruta, który zawsze potrafi zgasić moje pragnienie. Bomba!
Lubię to! Pinot Grigiot w 75 procentach mogę brać w ciemno. Pasują mi wina wpadające w smak od pierwszego ust w kieliszku zanurzenia. Bardzo przyjemne poczucie orzeźwiającej wytrawności dzięki cytrynie. Wibracja baaaaardzo pozytywna.
Lubię to! Pinot Grigiot w 75 procentach mogę brać w ciemno. Pasują mi wina wpadające w smak od pierwszego ust w kieliszku zanurzenia. Bardzo przyjemne poczucie orzeźwiającej wytrawności dzięki cytrynie. Wibracja baaaaardzo pozytywna.
Genialne. Klarowne i przejrzyste. Pozbawione jakiekolwiek niepokojącej kwasowości czy goryczy. Smaczne. Toskania nie mogła wypróbować niczego pozbawionego jakości. Ciekawe, czy podobne doznania daje czerwone spod tego szyldu. Spróbuję.
Genialne. Klarowne i przejrzyste. Pozbawione jakiekolwiek niepokojącej kwasowości czy goryczy. Smaczne. Toskania nie mogła wypróbować niczego pozbawionego jakości. Ciekawe, czy podobne doznania daje czerwone spod tego szyldu. Spróbuję.
Jak w nazwie. Bardzo klasyczne. Może nie znajdziesz w nim nic zaskakującego. Ale czy to źle? Po co szukać "cudów", skoro mamy tu coś, co wielokrotnie zostało sprawdzone. Wchodzę!
Jak w nazwie. Bardzo klasyczne. Może nie znajdziesz w nim nic zaskakującego. Ale czy to źle? Po co szukać "cudów", skoro mamy tu coś, co wielokrotnie zostało sprawdzone. Wchodzę!
Kiczowata etykieta, ale wnętrze "delicious". Najbardziej słodkawy shiraz jakiego spotkałem na swych ustach. To pewnie ta jeżyna. Wino wybitne. Na chandrę, zły humor czy cokolwiek innego, co nam doskwiera. Nic lepszego nie mogło Cię spotkać.
Kiczowata etykieta, ale wnętrze "delicious". Najbardziej słodkawy shiraz jakiego spotkałem na swych ustach. To pewnie ta jeżyna. Wino wybitne. Na chandrę, zły humor czy cokolwiek innego, co nam doskwiera. Nic lepszego nie mogło Cię spotkać.
Chile. Klimat tam podobno dość surowy. A wina znakomite. Ventisquero nie kojarzy mi się z ostrym zakończeniem szczytów Andów czy kamienno-piaszczystą pustynią Atacama. Łagodne i niezwykle przyjazne w smaku. Zero poczucia kwasowości! Nie sądzie, by komuś nie "podpasowało".
Chile. Klimat tam podobno dość surowy. A wina znakomite. Ventisquero nie kojarzy mi się z ostrym zakończeniem szczytów Andów czy kamienno-piaszczystą pustynią Atacama. Łagodne i niezwykle przyjazne w smaku. Zero poczucia kwasowości! Nie sądzie, by komuś nie "podpasowało".
Jesień blisko, więc przymierzałem się do "czerwieni". Ale przekorna dusza spowodowała, że wyciągnąłem Paresa i za chwilę czułem się, jakbym z talii trafił na jokera. Lekkie, budzące wrażenie niezwykłej szlachetności. Jakby stworzone z najbardziej subtelnych owoców. Oj trudno się od niego oderwać. Ale po co to robić? Trzeba tylko mieć zapas w lodówce.
Jesień blisko, więc przymierzałem się do "czerwieni". Ale przekorna dusza spowodowała, że wyciągnąłem Paresa i za chwilę czułem się, jakbym z talii trafił na jokera. Lekkie, budzące wrażenie niezwykłej szlachetności. Jakby stworzone z najbardziej subtelnych owoców. Oj trudno się od niego oderwać. Ale po co to robić? Trzeba tylko mieć zapas w lodówce.
Odszedłem ostatnio od Italii zagłebiając się w smaki Ameryki Południowej, ale czasem warto wrócić do Starego Kontynentu. Tu słońce operuje jednak inaczej niż w Chile... I to czuć. Nemorino początkowo wydaje się zbyt intensywne i agresywne, ale trzeba dać mu szansę. Cierpliwość wynagrodzi Twoje podniebienie. Bo mocny, zdecydowany owocowy smak łagodnieje, gdy kieliszek zacznie oddychać. Dopiero wtedy poznasz właściwe oblicze Nemorino. Im bliżej końca butelki, tym lepsze:)))
Odszedłem ostatnio od Italii zagłebiając się w smaki Ameryki Południowej, ale czasem warto wrócić do Starego Kontynentu. Tu słońce operuje jednak inaczej niż w Chile... I to czuć. Nemorino początkowo wydaje się zbyt intensywne i agresywne, ale trzeba dać mu szansę. Cierpliwość wynagrodzi Twoje podniebienie. Bo mocny, zdecydowany owocowy smak łagodnieje, gdy kieliszek zacznie oddychać. Dopiero wtedy poznasz właściwe oblicze Nemorino. Im bliżej końca butelki, tym lepsze:)))
Australia da się lubić… O tak! Gęste, jakby nieco oleiste, a przy tym lekko cierpkie, wręcz gorzkawe. A zatem pewnie nie dla tych, którzy lubią wina łatwe, ale też nie tylko i wyłącznie dla wybrednych. Inspirujące, bo kontakt z kieliszkiem powoduje myślenie i zastanowienie, co czujesz. I cena kusząca. Ale nie z tego względu na pewno tu wrócę.
Australia da się lubić… O tak! Gęste, jakby nieco oleiste, a przy tym lekko cierpkie, wręcz gorzkawe. A zatem pewnie nie dla tych, którzy lubią wina łatwe, ale też nie tylko i wyłącznie dla wybrednych. Inspirujące, bo kontakt z kieliszkiem powoduje myślenie i zastanowienie, co czujesz. I cena kusząca. Ale nie z tego względu na pewno tu wrócę.
Co marka to marka. Czy "czerwień" czy "biel" szlachectwo Trapiche zobowiązuje.Chardonnay dla poszukiwaczy głębi smaków i prawdziwych koneserów. Subtelne na początku i baaardzo zdecydowane na finiszu. Tam znajdziecie najwięcej.
Co marka to marka. Czy "czerwień" czy "biel" szlachectwo Trapiche zobowiązuje.Chardonnay dla poszukiwaczy głębi smaków i prawdziwych koneserów. Subtelne na początku i baaardzo zdecydowane na finiszu. Tam znajdziecie najwięcej.
Nic lepszego na letni wieczor nie moze Cie spotkac. Doskonale zbilansowane i wywazone prosecco, ktore smakuje jak najlepsze szampany. I mozesz je miec za niski naklad finansowy. Nie nadmiernie slodkie, wiec powinno trafic w gusta kazdego. Idealne na specjalne okazje jak i ... bez okazji.
Nic lepszego na letni wieczor nie moze Cie spotkac. Doskonale zbilansowane i wywazone prosecco, ktore smakuje jak najlepsze szampany. I mozesz je miec za niski naklad finansowy. Nie nadmiernie slodkie, wiec powinno trafic w gusta kazdego. Idealne na specjalne okazje jak i ... bez okazji.
Idealne na lato. Lekkie i orzezwiajace, z mocnym acz nienachalnym owocowym akcentem. Uzalezniajace. Nawet sama niezwykle jasna barwa powoduje oszalamiajace wrazenie.
Idealne na lato. Lekkie i orzezwiajace, z mocnym acz nienachalnym owocowym akcentem. Uzalezniajace. Nawet sama niezwykle jasna barwa powoduje oszalamiajace wrazenie.
Wino jest jak kobieta. I nie chodzi tym razem o wiek… Chodzi o klasę. Wino musi je posiadać. I Dourthe tę klasę ma. Bogactwo smaku, wspaniały aromat i lekkość. Pozostaje w twoim umyśle jak najlepszy perfum na skórze, często jedyne wspomnienie upojnego spotkania. Faktycznie numer 1. I mówię, to ja, który przed Sauvingnon Blanc rzadko pada na kolana.
Wino jest jak kobieta. I nie chodzi tym razem o wiek… Chodzi o klasę. Wino musi je posiadać. I Dourthe tę klasę ma. Bogactwo smaku, wspaniały aromat i lekkość. Pozostaje w twoim umyśle jak najlepszy perfum na skórze, często jedyne wspomnienie upojnego spotkania. Faktycznie numer 1. I mówię, to ja, który przed Sauvingnon Blanc rzadko pada na kolana.
Marka to marka. Chateau Ste Michelle zdobyło moje serce niewiarygodnym Syrah, którym częstowałem takich winiarskich koneserów jak Roman Kosecki (grał w Hiszpanii i Francji) Andrzej Juskowiak (Grecja, Portugalia, Niemcy) czy Wojciech Kowalczyk (Hiszpania, Cypr). Wszyscy cmokali z zachwytu. Gdy posmakują rieslinga tej marki reakcje będą podobne. Bogactwo doznań jest olbrzymie. Proporcje właściwe. Jego musowanie wprost pieści podniebienie.
Marka to marka. Chateau Ste Michelle zdobyło moje serce niewiarygodnym Syrah, którym częstowałem takich winiarskich koneserów jak Roman Kosecki (grał w Hiszpanii i Francji) Andrzej Juskowiak (Grecja, Portugalia, Niemcy) czy Wojciech Kowalczyk (Hiszpania, Cypr). Wszyscy cmokali z zachwytu. Gdy posmakują rieslinga tej marki reakcje będą podobne. Bogactwo doznań jest olbrzymie. Proporcje właściwe. Jego musowanie wprost pieści podniebienie.
To jest pyszne! Bez zbędnej kwasowości, subtelne, przy dokładniejszym smakowaniu poczujesz nawet lekkie musowanie. Przy każdym kontakcie wywołuje uśmiech na twarzy. I odkręcane. A więc proste w obsłudze i idealne na wypad na majówkę. Na mojej liście białych skok na pierwsze miejsce.
To jest pyszne! Bez zbędnej kwasowości, subtelne, przy dokładniejszym smakowaniu poczujesz nawet lekkie musowanie. Przy każdym kontakcie wywołuje uśmiech na twarzy. I odkręcane. A więc proste w obsłudze i idealne na wypad na majówkę. Na mojej liście białych skok na pierwsze miejsce.
Marka to marka. Chateau Ste Michelle zdobyło moje serce niewiarygodnym Syrah, którym częstowałem takich winiarskich koneserów jak Roman Kosecki (grał w Hiszpanii i Francji) Andrzej Juskowiak (Grecja, Portugalia, Niemcy) czy Wojciech Kowalczyk (Hiszpania, Cypr). Wszyscy cmokali z zachwytu. Gdy posmakują rieslinga tej marki reakcje będą podobne. Bogactwo doznań jest olbrzymie. Proporcje właściwe. Jego musowanie wprost pieści podniebienie.
Marka to marka. Chateau Ste Michelle zdobyło moje serce niewiarygodnym Syrah, którym częstowałem takich winiarskich koneserów jak Roman Kosecki (grał w Hiszpanii i Francji) Andrzej Juskowiak (Grecja, Portugalia, Niemcy) czy Wojciech Kowalczyk (Hiszpania, Cypr). Wszyscy cmokali z zachwytu. Gdy posmakują rieslinga tej marki reakcje będą podobne. Bogactwo doznań jest olbrzymie. Proporcje właściwe. Jego musowanie wprost pieści podniebienie.
Mój sezon na Shiraze ciągle trwa. więc staram się penetrować ten segment z dość dużą dokładnością. Kolejnym wyborem godnym polecenia jest Redstone, może nie „brylant”, ale zaskakujący bogactwem smaków i doznań. Ciekawie zmieniający się smak, z trącącej nawet słodkością łagodności wchodzący w zdecydowanie mocniejszy, wręcz cierpki posmak. Ciekawe. Ale to przecież McLaren. Nie tylko ci, którzy choć trochę znają się na Formule 1, powinni mieć dobre skojarzenia.
Mój sezon na Shiraze ciągle trwa. więc staram się penetrować ten segment z dość dużą dokładnością. Kolejnym wyborem godnym polecenia jest Redstone, może nie „brylant”, ale zaskakujący bogactwem smaków i doznań. Ciekawie zmieniający się smak, z trącącej nawet słodkością łagodności wchodzący w zdecydowanie mocniejszy, wręcz cierpki posmak. Ciekawe. Ale to przecież McLaren. Nie tylko ci, którzy choć trochę znają się na Formule 1, powinni mieć dobre skojarzenia.
Szlachetny kolor. Królewski. Wręcz purpurowy. Ciemne i gęste. Wręcz rozpływa się na języku i podniebieniu. Bogactwo smaków daje dużo do myślenia. Zaczynasz się nad nimi zastanawiać. Na pewno nie na szybkie okazje. Do delektowania...
Szlachetny kolor. Królewski. Wręcz purpurowy. Ciemne i gęste. Wręcz rozpływa się na języku i podniebieniu. Bogactwo smaków daje dużo do myślenia. Zaczynasz się nad nimi zastanawiać. Na pewno nie na szybkie okazje. Do delektowania...
Kto nie kocha niespodzianek? Tych przyjemnych naturalnie… Chateau Ste Michelle jest właśnie tą przyjemną. Nazwa nie kojarzy się Wam z Francją? Jestem pewnie zbyt prostym konsumentem wina, żeby zrozumieć wina francuskie, są na mój mało wysublimowany gust za trudne, więc ich nie lubię. Ale to Syrah jest amerykańskie. Pełny, ciemny kolor, delikatny smak, ekstaza przy przyjmowaniu każdej kropli, lekkość, wręcz nektarowość, jeśli takie słowo w ogóle istnieje. American Beauty. Po prostu. Możecie to sprawdzić, jak nie wierzycie. Właśnie zamawiam skrzynkę…
Kto nie kocha niespodzianek? Tych przyjemnych naturalnie… Chateau Ste Michelle jest właśnie tą przyjemną. Nazwa nie kojarzy się Wam z Francją? Jestem pewnie zbyt prostym konsumentem wina, żeby zrozumieć wina francuskie, są na mój mało wysublimowany gust za trudne, więc ich nie lubię. Ale to Syrah jest amerykańskie. Pełny, ciemny kolor, delikatny smak, ekstaza przy przyjmowaniu każdej kropli, lekkość, wręcz nektarowość, jeśli takie słowo w ogóle istnieje. American Beauty. Po prostu. Możecie to sprawdzić, jak nie wierzycie. Właśnie zamawiam skrzynkę…
Najsubtelniejsze Cabernet Sauvignon jakie znalazło się na moim języku od dłuższego czasu, a może najsubtelniejsze w ogóle. Dotarło przez usta, a potem żołądek, do mego serca wprost błyskawicznie. Nie trzeba się było z nim oswajać nawet przez minutę. Miłość od pierwszego wejrzenia. A o nią w dzisiejszych czasach już coraz trudniej.
Najsubtelniejsze Cabernet Sauvignon jakie znalazło się na moim języku od dłuższego czasu, a może najsubtelniejsze w ogóle. Dotarło przez usta, a potem żołądek, do mego serca wprost błyskawicznie. Nie trzeba się było z nim oswajać nawet przez minutę. Miłość od pierwszego wejrzenia. A o nią w dzisiejszych czasach już coraz trudniej.
Odkrycie! I to nie tylko tej jesieni! Najlepsze musujące wino wszechczasów! W smaku porównywalne do najwyższej jakości Cavy. Do spożywania o każdej porze roku, Nie tylko we wrześniu, co sugeruje w nazwie
Odkrycie! I to nie tylko tej jesieni! Najlepsze musujące wino wszechczasów! W smaku porównywalne do najwyższej jakości Cavy. Do spożywania o każdej porze roku, Nie tylko we wrześniu, co sugeruje w nazwie
Lubię ten gatunek, choć stosunkowo dość rzadko po niego sięgam. Kendermanns jest bliski doskonałości. Ma bogaty bukiet i deserowy posmak. Idealny na chandrę i poprawę humoru. Dla tych, którzy chcą go wykorzystać w innych celach, i uznają go za zbyt sielankowy, polecam dodatek dobrej gazowanej wody.
Lubię ten gatunek, choć stosunkowo dość rzadko po niego sięgam. Kendermanns jest bliski doskonałości. Ma bogaty bukiet i deserowy posmak. Idealny na chandrę i poprawę humoru. Dla tych, którzy chcą go wykorzystać w innych celach, i uznają go za zbyt sielankowy, polecam dodatek dobrej gazowanej wody.
Masi - Veneto - Soave. Skoro są tu te trzy słowa, wiedziałem, że mogę brać w ciemno. To hattrick. I to klasyczny. Delikatność, łagodność, subtelność. W winach białych zdecydowany skok na miejsce pierwsze tej listy. I czuje, że może utrzymać je baaaardzo długo.
Masi - Veneto - Soave. Skoro są tu te trzy słowa, wiedziałem, że mogę brać w ciemno. To hattrick. I to klasyczny. Delikatność, łagodność, subtelność. W winach białych zdecydowany skok na miejsce pierwsze tej listy. I czuje, że może utrzymać je baaaardzo długo.
Kształt - podobno ma znaczenie. Najpierw zwróciłem więc uwagę na butelkę. Tak jak w motoryzacji Włosi potrafią zadbać o wrażenie estetyczne. Ale w Tollo - jak Alfa Romeo - wnętrze też jest dopracowane do perfekcji. W smaku nie jednostajne, różnorodność myśli i skojarzeń, to czuję przy każdym kontakcie z kieliszkiem Według "książki" najlepiej powinno smakować w temperaturze 8-10, ja jednak polecam mocniejsze "zmrożenie". Albo - jeśli nie obawiamy się oskarżenia o "profanację" - wrzucenie kostki lodu. Wtedy jest jeszcze bardziej apetyczne.
Kształt - podobno ma znaczenie. Najpierw zwróciłem więc uwagę na butelkę. Tak jak w motoryzacji Włosi potrafią zadbać o wrażenie estetyczne. Ale w Tollo - jak Alfa Romeo - wnętrze też jest dopracowane do perfekcji. W smaku nie jednostajne, różnorodność myśli i skojarzeń, to czuję przy każdym kontakcie z kieliszkiem Według "książki" najlepiej powinno smakować w temperaturze 8-10, ja jednak polecam mocniejsze "zmrożenie". Albo - jeśli nie obawiamy się oskarżenia o "profanację" - wrzucenie kostki lodu. Wtedy jest jeszcze bardziej apetyczne.
Ciepłą wiosną czy latem rzadko sięgam po wina inne niż białe. Ale tu robię wyjątek. Bo mimo, że Mas Petit to wino czerwone jest przewiewne i lekkie. Mimo, że wytrawne – subtelne. I dość przyjemnie i łatwo się je pije. Głowa też ciężka po nim nie jest. Nawet po całej butelce.
Ciepłą wiosną czy latem rzadko sięgam po wina inne niż białe. Ale tu robię wyjątek. Bo mimo, że Mas Petit to wino czerwone jest przewiewne i lekkie. Mimo, że wytrawne – subtelne. I dość przyjemnie i łatwo się je pije. Głowa też ciężka po nim nie jest. Nawet po całej butelce.
Jeśli lubicie wyraziste wina, z odrobinę pieprznym akcentem, bierzcie w ciemno, i to nie jedną butelkę. Otwórzcie i (jeśli się uda wytrzymać) poczekajcie godzinkę bądź dwie aż odetchnie. Przypomniały mi się dwa reklamowe slogany: „Jak ktoś znajdzie tańsze cabernet sauvignon o tej klasie, zwracam różnicę”. I jeszcze : „Jakość za rozsądną cenę”. Też idealnie pasuje.
Jeśli lubicie wyraziste wina, z odrobinę pieprznym akcentem, bierzcie w ciemno, i to nie jedną butelkę. Otwórzcie i (jeśli się uda wytrzymać) poczekajcie godzinkę bądź dwie aż odetchnie. Przypomniały mi się dwa reklamowe slogany: „Jak ktoś znajdzie tańsze cabernet sauvignon o tej klasie, zwracam różnicę”. I jeszcze : „Jakość za rozsądną cenę”. Też idealnie pasuje.
Jak to dobrze niczym się nie sugerować. Pewnie nigdy nie sięgnąłbym po wino z Gruzji, do tego jeszcze półwytrawne. Nigdy! Na szczęście na etykietę nie spojrzałem, a gdy powąchałem, nosa oderwać od kieliszka już nie umiałem, a za chwilę i ust. Złamanie wytrawności nutą słodkości w idealnych proporcjach jest wprost magiczne. Czuję, że trzeba podążyć tym zakaukaskim tropem.
Jak to dobrze niczym się nie sugerować. Pewnie nigdy nie sięgnąłbym po wino z Gruzji, do tego jeszcze półwytrawne. Nigdy! Na szczęście na etykietę nie spojrzałem, a gdy powąchałem, nosa oderwać od kieliszka już nie umiałem, a za chwilę i ust. Złamanie wytrawności nutą słodkości w idealnych proporcjach jest wprost magiczne. Czuję, że trzeba podążyć tym zakaukaskim tropem.
Z winem jest jak z kobietą. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, ale równie istotne jest to, jak czujesz się "po". A tu w jednym i drugim wypadku jest idealnie. Subtelnie i delikatnie. Nie narzucająco. Pinot Grigio to mój ulubiony szczep (tu w 60%) jeśli chodzi o wina białe, ale to Masi wysuwa się zdecydowanie na pierwsze miejsce. Klasa. Jak Messi, Też z Argentyny.
Z winem jest jak z kobietą. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, ale równie istotne jest to, jak czujesz się "po". A tu w jednym i drugim wypadku jest idealnie. Subtelnie i delikatnie. Nie narzucająco. Pinot Grigio to mój ulubiony szczep (tu w 60%) jeśli chodzi o wina białe, ale to Masi wysuwa się zdecydowanie na pierwsze miejsce. Klasa. Jak Messi, Też z Argentyny.
Mimo, że wina niekorkowane, a tylko na zakrętkę nie budzą mojego zaufania, przeżyłem bardzo miłe zaskoczenie. Świeże, orzeźwiające, z lekkim posmakiem porzeczki. Delikatne. Idealne pod mecz Ligi Mistrzów, który w JEGO towarzystwie właśnie obejrzałem.
Mimo, że wina niekorkowane, a tylko na zakrętkę nie budzą mojego zaufania, przeżyłem bardzo miłe zaskoczenie. Świeże, orzeźwiające, z lekkim posmakiem porzeczki. Delikatne. Idealne pod mecz Ligi Mistrzów, który w JEGO towarzystwie właśnie obejrzałem.
Ciasteczka są jak dobre wino - sprawiają przyjemność. Ta strona musi korzystać z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.